
Cóż można marzyć o wielkiej armii... o wielkiej pomalowanej armii... o ultra rzadkiej figurce której na świecie jest zaledwie kilka egzemplarzy, a właśnie jeden z nich stoi w twojej gablocie... można? Ano można! Ale co z tego skoro życie jest krótkie i przemija tak szybko. Ja osiągnąłem już ten wiek, że raczej mam z górki niż pod górkę, więc postanowiłem poczynić starania aby ten całkiem niemały bajzel związany z hobby, znajdujący się w moim pokoiku dostał się w dobre ręce i być może nie przepadł. Postanowiłem zasiać bitewniakowe ziarenka w mych dzieciach, najpierw wprowadzając je do hobby poprzez zabawę jaką jest malowanie, a później poprzez grę.
Robiąc ostatnio porządki i selekcje w swoich zbiorach znalazłem dawno zapomniane pudełko pełne krasnoludów ze startera Battle of Skull Pass, jest ich tam całkiem sporo, grubo ponad 60 miniatur i właśnie je postanowiłem przeznaczyć na cele szkoleniowe. Docelowo jeżeli dzieciakom się nie znudzi powstanie z tych miniatur armia Krasnoludów do Kings of War. Pożyjemy zobaczymy...