Chaos jest niczym zaraza, podsyca niezaspokojone ambicje i
nienawiść. Ukrywa się za fasadą niewinności i piękna, obiecuje
odkupienie, wolność, potęgę i zaspokojenie najdziwniejszych
nawet zachcianek. Chaos zwodzi i oszukuje, tak naprawdę nie
dając niczego poza zbrukaniem duszy i przemianą ciała. Jego
wpływ jest tak wielki, że nie chroni przed nim status społeczny ani bogactwo. Potrafi
zawładnąć duszą nawet najbardziej prawego i posiąść serce najuczciwszego.
Znaczną część sług Chaosu stanowią mutanci, których ciała zostały dotknięte
mocą Mrocznych Bogów. Choć z pozoru wydają się takimi samymi ludźmi, jakimi byli
niegdyś, ich charakter i wola zostają wypaczone, a oni stają się zaprzeczeniem
wszystkiego co niegdyś szanowali, cenili i kochali. Jeżeli pozwoli im się żyć to koniec
końców nieszczęśnik przemieni się w potworną bestię, żadną jedynie krwi i zniszczenia.
Pozostali konspiratorzy to kultyści. Różnica pomiędzy nimi a mutantami polega na tym,
że o ile ci drudzy są ofiarami Chaosu, pierwsi świadomie otwierają nań serca. Mutant
uznaje swoją odmienność za klątwę, a kultysta cieszy się nią, traktuje jako nagrodę.
W szeregi tajemnych zborów wstępują zarówno mężczyźni, jak i kobiety,
młodzi i starzy. Każda z organizacji ma swoje cele i w tajemnicy drąży fundamenty
Imperium, niczym robactwo toczące nadgniłe mięso. Od wspaniałych pałaców Nuln
po rybackie wioski Nordlandu, kultyści wszędzie knują zgubę tego, co prawe.
Wbrew powszechnemu mniemaniu, przeciętnego wyznawcy Chaosu nie
sposób odróżnić od zwykłego mieszkańca Starego Świata. Taki człowiek może mieć
własny dom, rodzinę i ziemię, a w dni świąteczne modlić się w Świątyni Sigmara. Jest
prawdopodobne, że kultysta będzie jednym z najaktywniejszych przedstawicieli
lokalnej społeczności, człowiekiem lubianym i szanowanym przez wszystkich. Tacy
Ludzie wiodą podwójne życie, co doskonale wyjaśnia, dlaczego łowcy czarownic mają
tyle problemów z wytropieniem przeróżnych wrogich Imperium sekt.
Wydaje się także, że Bogowie Chaosu czerpią przyjemność z deprawowania
zwykłych Ludzi, większą nawet niż z rzezi, które z ich rozkazu urządzają demony
podczas najazdów na ziemie Starego Świata. Można dywagować, dlaczego tak się dzieje,
ale niezależnie od powodu, wielu śmiertelników ulega pokusie, skazując swe dusze na
wieczne potępienie w Domenie Chaosu. Kultyści godzą się na taki los, w skrytości
ducha licząc, że swoimi czynami zyskają uznanie w oczach boskich władców i zostaną
wynagrodzeni potężnymi stygmatami.
Kulty zwykle zawiązują się wokół charyzmatycznego przywódcy, który jest w
stanie przekonać innych Ludzi, aby porzucili dawną wiarę i odwrócili się od swoich
dawnych pryncypiów. On jest źródłem zepsucia, wilkiem w owczej skórze i doskonale
zdaje sobie sprawę z tego, co czyni. Przywódca kultu nie ma zwykle złudzeń co do
natury Chaosu oraz zagrożenia, jakie jego istnienie stanowi dla Starego Świata. Taki
człowiek świadomie szerzy zepsucie, jest z tego dumny i robi to z radością w sercu i
gotów jest poświęcić wszystko i wszystkich, nawet siebie.
Zbór może być dowolnej wielkości: od grupki kilku obłąkańców po podziemną
organizację zrzeszającą setki Ludzi. Wiele kultów działa pod przykrywką
dobroczynnych stowarzyszeń, bractw wojowników, sierocińców czy nawet oficjalnych
świątyń. Im większa i bardziej rozbudowana organizacja oficjalna, tym łatwiej
kultystom do niej przeniknąć i ukryć się pomiędzy jej członkami.
Jeśli ktoś będzie szukał kultu, w końcu go znajdzie, bowiem istnieją setki, jeśli
nie tysiące małych grup i zborów, rozsianych po całym Starym Świecie. Dla Mrocznych
Bóstw najcenniejsze są jednak te, którym przewodzi Wtajemniczony - osoba o dużej
mocy, która utrzymuje łączność z demonem lub którymś z Mrocznych Bogów.
Bezpośrednim znakiem łaski ze strony patronów jest Stygmat Chaosu, który
Wtajemniczony nosi na swoim ciele. Władzę nad wiernymi utrzymuje poprzez
Akolitów, którzy wraz z nim tworzą wewnętrzny krąg kultu.
Nie ma jednej łatwo rozpoznawalnej cechy, która pozwoliłaby odróżnić
kultystę Mrocznych Bogów od zwykłego, bogobojnego wyznawcy Sigmara. Kultyści
wstępują na ścieżkę wiodącą ku potępieniu z różnych powodów i pochodzą z
najrozmaitszych grup społecznych. Do upadku może ich popchnąć wiele rzeczy:
ignorancja, złość, ciekawość lub frustracja. Dzięki kultowi Ludzie mogą znaleźć
nadzieję na rozładowanie kłębiących się w ich duszach emocji, zaspokojenie pragnienia
zemsty lub spełnienia żądz.
Większość kultystów, przynajmniej z początku, nie zdaje sobie sprawy, do jakiej
organizacji przystępuje. Niektórzy uważają, że należą do bractwa wojowników, inni
sądzą, że przyłączyli się do stowarzyszenia wolnomyślicieli. Mało kto podejrzewa, iż tak
naprawdę chodzi o oddawanie czci Mrocznym Bogom. Większość kultystów wiedzie
normalne i spokojne życie, a niektórzy, zwłaszcza ci wyżej postawieni w kręgach
organizacji, uważani są przez lokalną społeczność za dobroczyńców, obrońców i
przykładnych obywateli. Nieważne jednak, jak bardzo zdają się oddani dobru
publicznemu, tak naprawdę lojalni są jedynie wobec kultu, a im bardziej pogrążają się
w ciemnościach, tym łatwiej przyjmują do serca przerażające tajemnice.
Pozostaje tylko jedno pytanie: Dlaczego? Z jakiego powodu uczciwi i oddani
swej ojczyźnie obywatele Imperium, mieliby skazywać swoje dusze na wieczyste
potępienie. Przecież groźba oczyszczającego ognia stosu i zbawczych tortur Inkwizycji
powinna ich skutecznie odstraszyć od takich pomysłów, nieprawdaż?
Istnieje wiele powodów, dla których zwykły człowiek mógłby szukać pomocy
u Władców Chaosu. Lenistwo, ciekawość, niezaspokojona ambicja, chuć, a nawet
desperacja, wszystkie one mogą sprowadzić człowieka ze ścieżki prowadzącej ku
zbawieniu i pchnąć ku zgubie. Wiele jest takich pobudek i chociaż każda z nich może
jednych pociągać, a innych odpychać, to wszak każdy człowiek jest inny i czasem
wystarczy tylko jedno słowo, aby popełnił fatalny błąd.
/cyt. Podręcznik do Warheim FS, Mitterherbst by Quidam Corvus/
ABC
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz