Ucięcie rogu i uformowanie z gs grzywy to taka prościutka konwersja ze skrzydlatego jednorożca w skrzydlatego konia, czyli pegaza. Ten oto model jest prezentem urodzinowym dla Areo lekko spóźnionym ale co tam, a pomalowanie go to kolejny mały kroczek w kierunku skończenia bandy Rycerzy Graala.
Cel na rok 2020: 180 miniatur.
Do osiągnięcia celu zostało: 110
Jak, swego czasu, śpiewały moje dzieci: maj litel pony, pali opony...
OdpowiedzUsuńFajny latacz, miły prezent ;)
Dzięki! Mam nadzieję, że nowemu właścicielowi również przypadnie do gustu.
UsuńOooo wyszedł lepiej niż dobrze!
OdpowiedzUsuńDzięki. Przyłożyłem się ;)
UsuńKurdesz, wygląda troche jak feniks :)
OdpowiedzUsuńEeee… no trochę przesadzasz ;)
UsuńTrawy koledze nie żałowałeś :D
OdpowiedzUsuńTrawa zawsze jest mile widziana, a w dużych ilościach to w ogóle!
UsuńPegaz po zakończeniu fazy młodzieńczych eksperymentów z farbami do włosów (i piór), patrząc na to jak wyglądał na początku miesiąca ;) Zawsze dam plusa pegazowi w realistycznych i niebiałych farbach, z jakiegoś powodu to dość rzadko spotykane :)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze ten "tęczowy" pegaz to nie mój twór. Po drugie nadal jest w tych kolorach. Po prostu miałem dwa egzemplarze i aby zaoszczędzić na czasie pomalowałem tego czystego. Na zakończenie muszę się z tobą zgodzić, że bardziej podobają mi się w tej palecie Pegazy niż białe.
UsuńŚwietnie wyszedł. :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
Usuń