Po pierwsze nie umiem robić zdjęć, po drugie nie mam odpowiedniego aparatu (robię telefonem) i po trzecie robię zdjęcia przy świetle dziennym, a takowe mogę robić tylko w weekendy bo w tygodniu pracuję. Tak niestety wygląda mój warsztat fotograficzny :(
Dlatego zainspirowany wpisem na blogu Spell's Bloody Brushes postanowiłem co nieco unowocześnić swój warsztat i zaopatrzyć się w tzw namiot bezcieniowy dzięki któremu mam nadzieję wyeliminować punkt trzeci mojej wyliczanki i uwolnić się od światła dziennego.
A było to tak... okres przedświąteczny rządzi się swoimi prawami więc zastosowałem trochę socjotechniki i wspomniałem niby mimochodem przy mojej małżonce o takim sprzęcie, że to niby fajne, że chciałbym mieć i ... złapała się rybka na haczyk :) A sprzęt wylądował pod choinką :)
No to w tym miejscu wypada troszeczkę opowiedzieć o sprzęcie.
W skład zestawu wchodzi:
- składany namiot bezcieniowy z białego nylonu o wymiarach 40 x 40 x 40 cm,
- dwie lampy halogenowe na stojakach z żarówkami 50 W,
- teleskopowy statyw z regulacją w zakresie 16 - 30 cm,
- tła w czterech kolorach (biły, czerwony, niebieski, czarny),
- torba do przechowywania i przenoszenia zestawu.
Tak to się prezentuje na zdjęciach (ze strony allegro).
Jak na razie nic nie mogę powiedzieć na temat jakości zdjęć aczkolwiek przy najbliższej okazji postaram się dodać opinię czy namiot bezcieniowy jest pomocnym sprzętem czy nie.
Namiot bezcieniowy to fajne i przydatne narzędzie, które mi osobiście znacznie ułatwiło fotografowanie modeli. Tyle, że dobre zdjęcia zaczęły mi wychodzić dopiero wtedy, gdy zacząłem używać ustawień manualnych w aparacie. Daj znać jak pójdzie ci z aparatem wbudowanym w telefon.
OdpowiedzUsuń