5.03.2017

Warhammer Quest - pierwsze podejście

Jak to mawiają pierwsze koty za płoty :D Trochę narzekałem w podsumowaniu lutego na fakt uziemienia z chorymi dzieciakami na cały tydzień w domu i brak dostępu do kompa ale nie mogę powiedzieć, że był to zmarnowany czas. Po pierwsze dwa dni męczyłem się z drukowaniem, laminowaniem i w końcu wycinaniem przeróżnych elementów do WHQ. Po drugie kolejne dwa dni zgłębiałem wiedzę tajemną z ksiąg aby chociaż trochę mieć pojęcie jak grać w tą grę. Oczywiście powyższe robiłem w wolnym czasie pomiędzy jedną, a drugą zabawą/grą/rysowaniem etc z brzdącami. No i po trzecie udało mi się rozegrać dwie potyczki w WHQ z nimi. 
     Syn jak najbardziej pasował typem charakteru i zachowaniem do prowadzenia w boju Barbarzyńcy, zresztą ta postać od razu mu się spodobała, a córa została Czarodziejem. Dla mnie został Elf i Krasnolud. Tak więc pięcioletni narwany Barbarzyńca, nieco starsza rezolutna Czarodziejka wraz z Elfem i Krasnoludem w wieku dojrzałym postanowiło stanąć do nierównej walki z potworami o życie, skarby i wieczną chwałę!
     Zgodnie z moimi przewidywaniami mały Barbarzyńca pograł ok 30 minut (to i tak sukces) i przerzucił się na bardziej teraźniejsze rozgrywki na tablecie, natomiast rezolutna Czarodziejka grała do momentu aż jej postać zginęła. O dziwo udało mi się dzieci namówić dwukrotnie do rozegrania przygody, niestety z identycznym skutkiem. 
     Mimo wszystko uważam, że nie był to czas stracony i cierpliwie pielęgnuję ziarenko fascynacji fantastyką w córce, syn jest jeszcze zbyt mały. Poza tym dzięki tym rozgrywką udało mi się zgłębić chociaż trochę mechanikę gry oraz przyswoić część zasad. To tyle na dzisiaj, czas wyruszyć w kolejną przygodę, może w większym gronie!!!





14 komentarzy:

  1. Krótkie, ale sympatyczne i życiowe. Zauważyłem, że dzieci w wieku Twoich latorośli nie mają zbyt wiele cierpliwości. Ale i tak warto wprowadzać je w granie. Za parę miesięcy będą już potrafiły dłużej skupić uwagę. A wieku 8-9 lat same zaczną wykręcać kombosy. Poza tym tego typu zabawa niesamowicie podkręca wyniki w nauce. I więź z rodzicem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam zamiar kultywować tą nowożytną tradycję. Zobaczymy co się z tego urodzi.

      Usuń
  2. Granie z dziećmi to fantastyczna sprawa. Też rozegrałem pierwszy scenariusz już jakiś czas temu ale mi też dziecko się znudziło bo trochę musiałem "podczytywać". Ale generalnie temat podchwycił i co jakiś czas sobie w coś tam zagramy. Gratuluję takiej inicjatywy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! :D Jak ja mogłem przeoczyć tego posta... Ja jeszcze z młodą w Questa nie grałem, póki co graliśmy w Magię i Myszy i była nią oczarowana (ma 5 lat). Co więcej, wytrzymała ponad 3 godziny gry, aczkolwiek nie czytałem scenariuszy i opisów z kartki, bo to ją strasznie nudziło. Patrząc na układ pomieszczeń na stole - na pewno dobrze wtasowałeś objective room? Bo coś szybko się pojawił. A po drugie, to fighting Pit chyba miał wejście od strony z której się schodziło do dołu. Czy ktoś przeżył ten scenariusz? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był scenariusz w którym należało się wydostać z lochu. I Arena pojawia się w nim jako czwarty element, w którym trzeba pokonać złego Goblina :D A później już tylko znaleźć schody i do domu, tzn wioski.

      Usuń
    2. Ale objective room wtasowujesz w 6 losowych kart, a następnie na ich wierzch kładziesz kolejne 6 losowych. W związku z tym objective room powinien być gdzieś między 7 a 13 wylosowaną kartą :-)

      Usuń
    3. Wiem jak przygotowuje się talię kart lochów. Ale to był scenariusz, w którym był z góry ustalony podział kart. I Arena miała być jako czwarta. A drużyna poszukiwała schodów aby wydostać się z lochów.
      A skoro już mam cię na tapecie. To! Czy potwory które znajdują się w sekcji obok i nie mogą wejść do sekcji z awanturnikami bo ci stoją obok bramy mogą atakować awanturników przez bramę? W walce wręcz ofc.

      Usuń
    4. Aaa, własny scenariusz. Teraz kumam :) tak, mogą. Nie pamietam czy można strzelać przez drzwi, jutro doczytam.

      Usuń
    5. Hmm... właśnie o strzelaniu doczytałem, że mogą strzelać do przylegającej sekcji ale o atakowaniu przez drzwi nie. Muszę to jeszcze raz przetrawić.

      Usuń
  4. Bardzo dobrze to wszystko brzmi. Brawo za wdrażanie nowego pokolenia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Po pierwsze, super, że krzewisz hobby w młodym pokoleniu - też się na to nastawiam, ale dobrych parę lat jeszcze będę musiał poczekać, aż Mateusz będzie miał te minimum 5 lat, a i do tego, mam nadzieję, kolejne rodzeństwo się pojawi 😃.

    Po drugie, szykuję się już jakoś od zeszłego roku do przygotowania sobie zestawu do WH Quest - koszulki i laminator już w pogotowiu, ale jak pomyślę o drukowaniu tych wszystkich drobiazgów, wycinaniu, laminowaniu, zgłebianiu zasad itp., to jakoś jeszcze póki co się nie mogę zmobilizować 😜.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się zaszczepić w latoroślach choć odrobinę mojej pasji, w końcu komuś to później będzie trzeba przekazać.
      Mój syn ma pięć lat i nie bardzo daje radę usiedzieć na czterech literach przy grze ale oczywiście dużo zależy od charakteru dzieciaka. Tak czy siak powodzenia!!!

      Usuń